Różności
Nasze KonieDziadek jest airedale'm. I to jest jedyne co można "na pewno " o nim powiedzieć.
W styczniu 2007 wyszła na świat tragedia psów z Ligoty koło Oleśnicy w województwie Dolnośląskim. Wśród setek zwierząt uwagę miłośników terrierów zwrócił kudłaty ,spokojny airedale.
Po wielu namysłach oraz "za i przeciw" 21 stycznia 2007 w dniu moich imienin Ania (wspaniała i pełna poświęcenia wolontariuszka) przywiozła do Dębowej... śmierdzącą, słaniającą się na nogach "bidę".
Ową "bidą" był właśnie Dziadek. Określany początkowo przez wolontariuszy jako pięciolatek okazał się psim staruszkiem. Jego wiek szacuję na nie mniej niż 9 lat.
To co zobaczyliśmy w dniu przyjazdu Dziadka na długo zostanie w naszej pamięci.
Po warstwą skołtunionej cuchnącej sierści krył się szkielet tego co kiedyś było zapewne pięknym psem. Zwierzak był tak słaby, że strzyżenie musieliśmy podzielić na kilka etapów rozłożonych na kilka dni. Był odwodniony i głodny jak wilk. I taki spragniony własnego domu.
Po kilku dniach gdy jako tako stał na nogach można było pooglądać go dokładnie. Nie miał tatuażu ani chipa. Wnioskuję więc, że jest psem bez rodowodu -wyprodukowanym w myśl zasady-byleby sprzedać ,byle komu. Stąd jego los.
Zdecydowanie ma ciężką dysplazję uniemożliwiającą mu normalne poruszanie się. I jest to zarówno dysplazja stawów biodrowych jak i łokciowych. Na szyi ma blizny po drucie .W paszczy resztki zębów. Wyglądają jak wybite ponieważ i warga ma blizny. Uszy pocięte jakby walczył z psami. Widać, że całe jego życie było nie do pozazdroszczenia. Z racji wieku ma też zmiany w sercu, powiększone narządy wewnętrzne i przepuklinę.
A teraz to co miłe. Charakter Dziadka to typowy charakter airedale- pieszczoch, cwaniak i wierny przyjaciel. Jest z nami przecież tak krótko i zaufał nam. Mimo, że niedowidzi i prawie nie słyszy stara się być w kontakcie z rodziną. Do innych zwierząt łagodny i przyjacielski -nie wyłączając naszej kotki Tosi. Bardzo miły i wyrozumiały w stosunku do dziecka. Ot ideał.
Nie wiemy ile ma naprawdę lat i jak długo będzie wśród nas. Postaramy się jednak dać mu to na co zasłużył szacunek i uczucie . Niech będzie jak każdy normalny członek naszej rodziny.
Jego leczenie i "wyprowadzenie " na proste jest dość kosztowne .Jednak dzięki wspaniałej pomocy terrierowców z całej Polski jest to możliwe. U nas ma ciepło, dom ale myśli o nim i wspomaga go wiele osób o wielkim sercu. Dziękuję Wam Kochani Terrierowcy -bez Was nie byłoby to wszystko możliwe.
Wątek Dziadka w internecie www.terierkowo.fora.pl
oraz historia obozu koncentracyjnego w Ligocie http://www.psianiol.org.pl/ligota/index1.htm
Po 9 miesiącach, które Dziadek spędził pod naszym dachem 11 września 2007 zasnął na zawsze .Spokojnie na własnym "kawałku podłogi".